Biały oleander (powieść)

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Biały oleander (ang. White Oleander) – powieść autorstwa Janet Fitch z 1999 roku. Cytaty wg wyd. Świat Książki, Warszawa 2003; tłumaczenie – Tomasz Bieroń.

  • Byli zbyt młodzi i nieuszkodzeni, zbyt pewni siebie. Ból był dla nich krajem, o którym słyszeli, może oglądali o nim program w telewizji, ale nie mieli jeszcze jego pieczątki w paszporcie. Gdzie mogę znaleźć miejsce, w którym ich świat łączy się z moim?
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 10, s. 115
    • Zobacz też: ból
  • Chciałam jej powiedzieć, żeby nie pielęgnowała w sobie rozpaczy. Rozpacz nie jest gościem, któremu puszcza się jego ulubioną muzykę, sadza w wygodnym fotelu. Rozpacz jest wrogiem.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 10, s. 115
    • Zobacz też: rozpacz
  • Chciałaś wiedzieć. Nie odwracaj kamieni, jeśli nie chcesz zobaczyć bladych stworzeń, które pod nimi mieszkają.
    • Postać: Ingrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 31, s. 400
  • Co to właściwie jest chwast? Roślina, której nikt nie posadził? Nasienie, które wypadło z płaszcza podróżnego, coś obcego w danym miejscu? A może tylko samo słowo, „chwast”, powiewa potępieniem jak transparentem. Bezużyteczny, bezwartościowy. Niechciany.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 29, s. 373
    • Zobacz też: chwast
  • Człowiek potrafi znieść wszystko. Ból, którego nie możemy znieść, zabija nas od razu.
    • Postać: Ingrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 25, s. 321
  • Doznania, które najbardziej kojarzyły mi się z Bogiem, budziło we mnie błękitne bezchmurne niebo i pewien rodzaj ciszy, ale jak się modlić do czegoś takiego?
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 5, s. 56
  • I Claire. Jej pomnik zbudowałam z kufra podróżnego z lat trzydziestych, biała skóra z czerwonymi patentowymi okuciami. Kosztowała mnie 50 DM, ale wyściełana była fiołkoworóżowym jedwabiem ze znakiem wodnym, przypominającym słoje drzewa, jak pogrzeb w pudle. Wewnątrz wieka poprzyklejałam kawałki pomalowanego na biało winylu z płyt gramofonowych, które miały przypominać skrzydła motyli. Każda maleńka szufladka w środku zawierała jakiś sekret. Siatkowate miniaturowe ryby. Szufladka pełna tabletek. Sznur pereł. Skrzypce z liścia paproci. Gałązka rozmarynu. Zdjęcie Audrey Hepburn z Dwoje na drodze. W jednej szufladzie dwadzieścia siedem synonimów łez. Serdeczna rosa. Miód żalu. Smutna woda. Die Trdnen. Eau de douler. Los rios del corazon.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 32, s. 412
    • Zobacz też: łzy, szuflada
  • Jesteśmy czymś więcej niż nasze biografie (…).
    • Postać: Ingrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 27, s. 344
  • Kim jestem? Jestem tym, kim mówię, że jestem, a jutro kimś zupełnie innym. Jesteś zbyt nostalgiczna, chcesz żeby pamięć Cię ochroniła, otuliła. Przeszłość jest nudna i uciążliwa. Liczy się tylko nasze własne ja i to, co stworzymy z tego, czego się nauczyliśmy. Wyobraźnia bierze, co jest jej potrzebne, a resztę wyrzuca – a Ty chcesz zbudować muzeum tych resztek.
    Nie magazynuj przeszłości, Astrid. Nie pielęgnuj żadnych wspomnień. Spal wszystko. Artysta jest feniksem, który płonie, żeby zaistnieć.
    • Postać: Ingrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 27, s. 344
  • Lepiej rządzić w piekle, niż służyć w niebie.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Opis: cytując swoją matkę.
    • Źródło: rozdział 6, s. 73
  • (…) lęk wysokości świadczy o braku zaufania do sobie, nie masz pewności, czy nie skoczysz.
    • Postać: Ingrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 25, s. 321
  • Ludzie gubią się nawzajem, dłoń wyślizguje się z dłoni w tłumie.
    • Źródło: rozdział 5, s. 57
  • Ludzie, którzy pozabijają swych kochanków, zrzucą winę na wiatr.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 13, s. 158
  • Miłość jest humorzasta. Męcząca. Stawia wymagania. Miłość cię wykorzystuje. Zmienia zdanie (…). Ale teraz nienawiść. To jest coś, co można wykorzystać. Urzeźbić. Jest poręczna. Twarda lub miękka, zależnie od potrzeby. Miłość cię poniża, a nienawiść utula. Jest taka kojąca.
    • Postać: Ingrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 3, s. 38
  • Miłość. Najchętniej wykreśliłabym ten wyraz ze słownika. Co za brak precyzji. Miłość, która miłość, jaka miłość? Sentyment, marzenie, tęsknota, chuć? Obsesja, zżerająca potrzeba? Być może jedyną bezprzymiotnikową miłością jest miłość do bardzo małego dziecka. Później dziewczynka też staje się osobą i nie ma już mowy o nieskażonym niczym uczuciu.(…).
    Miłość to bajka na dobranoc. Miś pluszowy, dobrze znany, bez jednego oka.(…).
    Miłość jest zabawką, żetonem, naperfumowana chusteczką.(…).
    Miłość jest czekiem, który można podrobić, który można zrealizować. Miłość jest zapłatą, którą można ściągnąć przez komornika.
    • Postać: Ingrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 31, s. 390
  • Mężczyźni Nawet najbardziej nieapetyczny wyobraża sobie, że jest czegoś wart.
    • Postać: Ingrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 1, s. 17
  • Miłość jest iluzją. Snem, z którego się budzisz z potężnym kacem i długiem w banku.
    • Postać: Olivia Johnstone
    • Źródło: rozdział 11, s. 136
    • Zobacz też: miłość
  • Moja matka kochała mnie. Przelałaby za mnie krew, umarłaby za mnie. Jej duże dłonie delikatnie głaskały moje włosy. Tak naprawdę tylko tego zawsze chciałam. Tego objawienia. Możliwości, że istnieją gwiazdy stałe.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 31, s. 407
  • Moja matka napisała kiedyś wiersz o rzekach. Zaczynają jako małe dziewczynki, strumyczki udekorowane polnymi kwiatami. Potem sąbystrzyny, które wypruwają sobie szlak przez lity beton, rzucają się ze skalnych klifów, nieulękłe i niepowstrzymane. Później robią się grube i pożyteczne, szerokie, powolne zakola niosą ze sobą handel i ścieki, lecz w głębinach ich podświadomości rosną ogromne zębacze, po czym podczas powodzi stulecia rzeki się buntują, zapominają o złożonych obietnicach, przysięgach małżeńskich, i topią wszystko w zasięgu wielu mil. Wreszcie uchodzą malarycznie, opróżnione porodami, do wachlarzowatych mokradeł, które spotykają się z morzem.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 29, s. 373
    • Zobacz też: rzeka
  • Nie chciałam, aby moja matka wiedziała o tobie, Claire. Jesteś jedyną dobrą rzeczą, jaka zdarzyła mi się w życiu. Nie chcę ryzykować. Jakże moja matka by cię nienawidziła. Ona nie chce, żebym była szczęśliwa, Claire.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 17, s. 226
  • Nie miej nadziei, że znajdziesz ludzi, którzy Cię zrozumieją, że znajdziesz kogoś kto wypełni tę przestrzeń. Inteligentna, wrażliwa osoba należy do wyjątków, bardzo rzadkich wyjątków. Jeśli spodziewasz się, że znajdziesz ludzi, którzy Cię zrozumieją, rozczarowanie wznieci w Tobie mordercze zapędy. Najwięcej, na co możesz liczyć, to że zrozumiesz sama siebie, będziesz wiedziała, czego chcesz, i nie pozwolisz, żeby bydło stanęło Ci na drodze.
    • Postać: Ingrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 10, s. 118
  • Nie mogłam powiedzieć matce, że znowu wyrosłam z butów. Nie chciałam jej przypominać, że to z mojego powodu nie może nadążyć z opłacaniem rachunków za prąd, że to z mojego powodu wczepia się szyby okien jak umierające pomidory Michaela. Była piękną kobietą, która wlokła za sobą kaleką nogę, i to ja byłam tą nogą. Byłam cegłami wszytymi z jej ubrania, byłam stalową suknią.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 1, s. 12
  • Nigdy nie pozwól mężczyźnie zostać na noc (…). W świetle świtu pryska magia nocy.
    • Postać: Ingrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 1, s. 8
  • Nikt ci mnie nie zabrał, mamo. Nigdy ci się nie wyrwałam, kiedy prowadziłaś mnie za rękę. Nie tak się to odbyło. To było raczej jak z samochodem, który zaparkowałaś po pijanemu i potem nie pamiętałaś, gdzie go zostawiłaś. Przez siedemnaście lat patrzyłaś w inną stronę, a gdy się odwróciłaś, nie poznałaś kobiety, którą zobaczyłaś. A teraz ja mam współczuć tobie i innym kobietom, które zgubiły dzieci podczas napadu, morderstwa, fiesty chciwości? Zaoszczędź swoją empatię poetki i znajdź jakiegoś innego wyznawcę.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 26, s. 329
  • Perły nie były naprawdę białe, był to ciepły, ostrygowy kolor beżowy, rozdzielały je niewielkie węzełki, toteż gdyby sznur pękł, spadłaby tylko jedna perła. Chciałam, żeby takie było moje życie, zabezpieczone węzełkami – jak coś pęknie, to wszystko się nie rozsypie.
    • Źródło: rozdział 17, s. 210
    • Zobacz też: perła
  • Prostytutka. Kurwa. A właściwie co ye słowa znaczą? To tylko słowa. Moja matka była by wściekłą, gdyby to usłyszała, ale taka jest prawda. Słowa powiewające transparentami osądu moralnego. Żona bierze pieniądze od męża i nikt nic nie mówi.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 11, s. 128
  • Słowa mają to do siebie, że są jasne i konkretne: krzesło, oko, kamień, ale kiedy mówi się o uczuciach, słowa są zbyt nieelastyczne, odtąd dotąd, nie zawierają w sobie wszystkich znaczeń. Definiując, zawsze coś pomijają.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 22, s. 284
  • To, że jakieś słowa powiedziała poetka, nie znaczy, że są one prawdziwe, tylko ładnie brzmią.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 26, s. 329
  • Tym, co zabija, jest rozpacz.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 10, s. 121
  • Uroda jest czymś, co inni mogą używać i podziwiać albo zazdrościć i gardzić nią. Zawiesić na niej swoje marzenia, jak obraz na kołku na pustej ścianie.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 22, s. 283
  • W ciemnym odcisku dłoni na szybie widziałam swój rozmazany obraz, ale także twarz mojej matki jarzącą się na dachu domu w niepoznawalnym mieście, rozmawiała z księżycem w trzeciej kwadrze. Chciałam usłyszeć, co mówi. Chciałam znów poczuć zapach tej spalonej północy, chciałam poczuć na twarzy ten wiatr. Było to sekretne pragnienie, jak piosenka, od nucenia której nie można się powstrzymać, albo miłość do kogoś, kogo nie można mieć. Nieważne, w którym kierunku pójdę, mój kompas zawsze będzie pokazywał na zachód. Zawsze będę wiedziała, która jest godzina w Kalifornii.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 32, s. 421
  • Wolałabym jednak mieszkać sama na pustyni, jak dawny poszukiwacz złota. Potrzeba mi tylko małego źródełka. Po co skazywać się na taką samotność wśród ludzi? Jeśli ktoś jest sam, to przynajmniej ma rozsądny powód, żeby czuć się samotny.
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 10, s. 122
  • Wszystkie moje matki. Jak goście na bajkowych chrzcinach, obsypały mnie swoimi darami, talentami. Teraz były moje. Hojność Olivii, jej znajomość mężczyzn. Czułość i wiara Claire. Gdyby nie Marvel, to czy kiedykolwiek zgłębiłabym tajemnice amerykańskiej rodziny? Gdyby nie Niki, to może wciąż byłabym u Reny, oklejając papierem w paski wózki inwalidzkie. A ty, Yvonne, mi hermosa, ty dałaś mi prawdziwą matkę, matkę z krwi, która nie była za kratkami, lecz gdzieś w środku. Rena skradła moją dumę, ale dała mi w zamian coś więcej, nauczyła mnie ratować, wyłuskiwać z gruzów to, co można naprawić i sprzedać od nowa.
    Nosiłam je w sobie, wyrzeźbiona wszystkimi dłońmi, przez które przeszłam, niedbale lub z miłością, to nie miało znaczenia. Amelia Ramos, ta skunksica plamista, nauczyła mnie walczyć o siebie, tłuc w kraty, aż dostanę, czego chcę. Starr usiłowała mnie zabić, ale też kupiła mi pierwsze buty na wysokich obcasach, nakłoniła mnie do rozważenia możliwości istnienia Boga. Czy mogłam zrezygnować z którejkolwiek z nich?
    • Postać: Astrid Magnussen
    • Źródło: rozdział 32, s. 412
    • Zobacz też: matka
  • Zresztą nienawidziłam wszelkich etykietek. Ludzie nie pasują do przegródek – prostytutka, gospodyni domowa, święta, jak sortowanie poczty. Jesteśmy takie niestałe, płynne lękiem i pożądaniem, ideałami i punktami widzenia, zmienne jak woda.

Zobacz też: