Siekierezada
Wygląd
Siekierezada – polski film psychologiczny z 1985 roku w reżyserii Witolda Leszczyńskiego i z jego scenariuszem, wg powieści Siekierezada albo Zima leśnych ludzi Edwarda Stachury.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
Wypowiedzi postaci
[edytuj]Michał Kątny
[edytuj]- Albo się coś komuś za bardzo nie podoba albo za bardzo podoba. I to wychodzi na jedno. Bo jak się komuś za bardzo podoba, to zawsze jest ktoś drugi, komu się to właśnie bardzo nie podoba.
- I gdzieś tam, wśród tej ciżby ziemia nasza, malutka jak wisienka. I wtedy, gdy byłem poza, daleko poza ujrzałem całą jaskrawość tego, że to w ogóle nie chodzi o to, co się na wisience dzieje; życie, śmierć, miłość, nienawiść, dobro, zło i tak dalej, i tak dalej, ale o to wszystko razem wzięte i podane na tacy.
- Opis: przytoczenie słów chłopaka spotkanego w pociągu.
- Zdarzyło mi się, że poczułem się na zewnątrz wszystkiego, jakby poza elipsą galaktyki i stamtąd, spoza, ujrzałem jak na tacy całą jaskrawość.
Peresada
[edytuj]- Fajny nóż, dobry na zabawę.
- A na żerdziach pracuję, bo tu na ścince gówno można zarobić.
- Opis: do Janka Pradery.
- Jest już w wieku rębnym jak mówi pan o sosnach w lesie.
- Opis: o kelnerce barze.
- Wódka lubi dym.
- Opis: podając papierosy towarzyszom w barze.
- Nie będziemy tracić gotówki na jakieś majonezy.
- Opis: o kupnie zakąski.
Janek Pradera
[edytuj]- A co do kobiet, panie Selpka, to moje oczy widzą już tylko jedną. Jedną.
- Gałązko jabłoni, kocham cię!
- Opis: Janek Pradera do swojej ukochanej, którą nazywa „gałązką jabłoni”.
- I co to jest ta droga? La strada, jak mówią.
- Muszę już iść.
- Opis: ostatnie słowa napisane na kartce.
- Ono w powietrzu zostało zapisane i jeszcze długo będzie się niosło.
- Opis: rozmowa z Michałem Kątnym o napadzie szału Kaziuka.
- Pani śmiech obraża wielki smutek świata.
- Opis: do śmiejącej się głośno kobiety na zabawie.
- Położyłem się wieczorem i obudziłem się rano. Przecież to zmartwychwstanie! To cud!
- Pracuje na zrębie. Robotnik sezonowy.
- Opis: do bibliotekarki.
- Przyrzekam sobie ja, Janek Pradera, nie dam się. Przyrzekam tobie, dziewczynko moja, gałązko jabłoni, dopóki sił, będę szedł, będę biegł, nie dam się.
- Spieprzaliśmy jak para gniadych w jednym dyszlu.
- Opis: do Peresady o tym jak uciekali nocą.
- Taka ładna pani, a do nas ani ani.
- Opis: o kelnerce barze.
- To tak jakbym chciał płakać z powodu czegoś, co spotka mnie dopiero kiedyś w przyszłości. Sam nie wiem. A instynkt mój mówi mi: „Płacz! Płacz już teraz”.
- Opis: do Peresady.
- Wszystko mnie boli, gdzie byś mnie nie dotknął, to mnie boli. Gdzie byś nie strzelił, to trafisz we mnie.
Selpka
[edytuj]- Ale na ścince gówno pan zarobisz.
- Opis: do Janka Pradery.
- Ile razy ja tobie mówiłem, żeby się tak nie śmiała jak głupia do sera.
- Opis: do kobiety w lesie.
- Nie ma kobity, żeby go ogrzała, to przy ogniu się chłopak musi się grzać.
- Opis: o Janku Praderze spędzającym wieczory przy ognisku.
Inni
[edytuj]- Co można na ścince zarobić. Nulki.
- Pijane były jak w Szwecji.
- Postać: babcia Oleńka
- Panie Janku, co to jest droga, najlepiej dowiedzieć się nogami, a już obowiązkowo bosymi.
- Postać: maszynista Bartoszko
Dialogi
[edytuj]- Peresada: A co ty taki doniczegowaty dzisiaj?
- Janek Pradera: Płakać mi się chce.
- Wasyluk: I nigdy nie żeń się z babą, jak ma wąskie usta. Moja ma wąskie usta. To są najgorsze zgagi z wąskimi ustami. Za grube usta też niedobrze. Najlepsze są usta średnie.
- Peresada: Ale cycki duże. Nie Selpka?
- Młody Batiuk: Tak! Cycki duże.
- Selpka: Teraz dziewuchy to pinezki mają. Chłopaki nie mają za co złapać.
- Wasyluk: Taka co dużo gada też nie jest zła. Postawisz łokieć na stół, oprzesz głowę i słuchasz. Jednym uchem. Ona sobie gada, a ty myślisz o czym tylko chcesz. I masz święty anielski spokój.
- Peresada: Mnie to bierze teraz smak na litra.
- Janek Pradera: Ja to myślę tak: ostatnie pół litra i święto lasu.
- Peresada: Dla mnie pół litra pachnie malizną.
- Opis: rozmowa w barze
- Kaziuk: No gdzie ta suka?! Aaaa!!!
- Peresada: Co za suki, Kaziuk? Były – niech sobie będą.
O filmie
[edytuj]- Było minus 25 stopni. Olbrychski ubrał pięć par kaleson, ja też nałożyłem pięć par kaleson. Nałożyliśmy też po pięć swetrów i mogliśmy rozmawiać o poezji.
- Autor: Edward Żentara
- Opis: o roli w filmie.
- Źródło: Jacek Szczerba, Edward Żentara nie żyje, „Gazeta Wyborcza” nr 121, 26 maja 2011
- Zobacz też: Daniel Olbrychski