Rodzina Poszepszyńskich

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Rodzina Poszepszyńskich – humorystyczne słuchowisko radiowe napisane przez Macieja Zembatego i Jacka Janczarskiego.

Wypowiedzi postaci[edytuj]

Dziadek Jacek Maria Poszepszyński[edytuj]

  • A może nawet uda mi się zdenerwować cię do tego stopnia, że podniesiesz na mnie rękę i zmasakrujesz mnie, jak leżącą tu na podłodze bez przytomności twoją żonę a moją córkę.
  • Co wy o mnie wiecie, mieszczuchy? Siedzicie w domu i głupiejecie, tumaniejecie, kretyniejecie!
  • Gdybym był w tej chwili tak pijany, jak niedługo będę, to bym ci, Grzesiu, wszystkie zęby powybijał.
  • I w tym wypadku przypomina pani Bożena kaprala Jedziniaka. Jest nawet fizyczne podobieństwo. Może tylko wąsy ma krótsze pańska małżonka.
  • Jesteście załgani, moi drodzy. Bardzo was nie lubię.
  • Każdy kij ma co najmniej dwa końce.
  • Mogę panią prosić, pani Ingo? (…) Nie to nie, przyjdzie koza do woza.
  • Nie mogę przecież bez spodni skakać z dziesiątego piętra na spadochronie.
  • Niebrzydka! Lubię jednookie blondynki.
  • Niech pan idzie do Zamościa. Będzie pan pierwszym człowiekiem, który samotnie na piechotę dojdzie do Zamościa.
  • Ostatnim prezentem jaki dostałem było krzesło elektryczne, które kilka lat temu zbudował dla mnie Maurycy.
  • Strach jest uczuciem, które znam słabo.
  • Surowy ziemniak z dżemem to znany przysmak w Mandżurii.
  • Trzask-prask i po wszystkim.
  • Urżnę się dzisiaj, raz kozie śmierć, jak świnia… stoczę się, panie, na dno, narozrabiam i znowu trzeba będzie wzywać milicję. A potem izba wytrzeźwień, kolegium, poważne koszty, a być może nawet odbiorą mi rentę.

Maurycy Poszepszyński[edytuj]

  • Dziadek jest w gaciach!
  • No, dziadku, hopla na parapet!
  • Pan Szczeżuja wygląda jeszcze śmieszniej, niż się nazywa.

Grzegorz Poszepszyński[edytuj]

  • Bardzo proszę, niech papa włoży natychmiast to oko na miejsce! Ja nienawidzę tych demonstracji, mnie się niedobrze robi od tego.
  • Co to za książka, papo? Czyżby to był Lord Jim Stefana Wyspiańskiego?
  • Czy wy, na Boga, do diabła, nie rozumicie, że bez pracy nie ma kołaczy?
  • Fauna zawsze się rusza. Chyba że zdechnie, to wtedy śmierdzi.
  • Ja tyle razy prosiłem ojca, żeby nie nazywał mnie ojciec bałwanem przy dziecku.
  • Marylko, nie krzycz do ciężkiej cholery! Trzeba cierpieć, żeby być piękną!
  • Myślę, że nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu, gdy płoną lasy.
  • Nie czas żałować róż, gdy płoną włosy.
  • Nie jestem pijany, tylko najedzony. Najedzony!
  • Nie pamiętasz? Miesiąc temu zrobiliśmy ci operację plastyczną całej twarzy, Marylko.
  • Pomogę mu, choćbym miał go zadusić, w zasadzie, gołymi rękami!
  • Przy pomocy akupunktury nawet chirurg amator może pozwolić sobie na wszystko.
  • W nawiązaniu do wystąpienia Pana Włodka chciałbym, w zasadzie, oświadczyć, że będę kierował toaletą mądrze i sprawiedliwie.
  • Wygląda to niezbyt apetyczne, wręcz obrzydliwie.
  • Wyobraźcie sobie, napisałem donos na mojego serdecznego kolegę i wysłałem go na ręce naszego bezpośredniego przełożonego. Robię tak zawsze (…) Nieoczekiwanie mój bezpośredni przełożony został zwolniony na własną prośbę, a na jego miejsce awansował mój serdeczny kolega. Mój donos na niego wpłynął więc na jego ręce i sami rozumiecie, że minął się z celem.

Maryla Poszepszyńska[edytuj]

  • Co mu się stało? Przecież najprawdopodobniej już od roku nikt z nas nie próbował truć ojca.
  • Dziwię się papie, ojcze. I odwrotnie, dziwię się ojcu, papo.
  • Grzesiu, jeżeli możesz, to nie przyzwyczajaj się do mnie. Przyzwyczajenie jest grobem miłości.
  • Maurycy, czy zawsze po skoczkach spadochronowych robi się taka dziura jak po naszym dziadku?
  • Nie zależy nam na tym, aby ojciec nas lubił. Ostatecznie nie ma to najprawdopodobniej najmniejszego znaczenia.

Kapral Jedziniak[edytuj]

  • Będą z was ludzie Poszepszyński, chociaż na razie jesteście zakałą oddziału. Obierzcie ten kopiec kartofli Poszepszyński, i zgłoście się do karnego raportu.
  • Gdyby wszystkie mandżurskie krowy były po naszej stronie, ta wojna dawno byłaby wygrana!
  • Wy mi tu Poszepszyński nie parafarafrazujcie słów poety. Lepiej sobie guzik zapnijcie, jak ze mną rozmawiacie!
    • Opis: w jednej z wojennych anegdot dziadka Jacka.

Inne postaci[edytuj]

  • Co dom poprawczy, to dom poprawczy.
    • Postać: Grzegorz Poszepszyński
    • Opis: o Sylwii.
  • Ugryzł mnie w szyję! To wampir! Pan dziadek Jacek urżnął się i rozrabia!
    • Postać: pani Inga
    • Opis: na urodzinach pana Włodka.

Inne teksty[edytuj]

  • Rodzina Poszepszyńskich,
    rodzina jakich wiele,
    poznacie ją na co dzień,
    poznacie ją w niedzielę.
    • Źródło: piosenka rozpoczynająca