Rafał A. Ziemkiewicz

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
(Przekierowano z Rafał Ziemkiewicz)

Rafał A. Ziemkiewicz (ur. 1964) – polski dziennikarz, publicysta, komentator polityczny i ekonomiczny.

A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

Rafał A. Ziemkiewicz (2016)

A[edytuj]

  • Agenci pozyskiwani szantażem czy groźbami nigdy nie stanowili więcej niż 1,5 procenta ogólnego pogłowia kapusiów. To logiczne: z niewolnika nie ma pracownika. Agenta też. Agent pozyskany przemocą to agent kiepski – będzie oszukiwał, kombinował, próbował się urwać. 99 procent kapusiów kapowało dobrowolnie: dla pieniędzy, dla awansów, wyjazdów zagranicznych, dobrych recenzji, przekładów na obce języki… I wielu z nich, jak sądzę, dzięki porobionym przy wsparciu SB karierom robi dziś za autorytety, pryncypialnie krytykujące lustrację.
  • Akt wyborczy przestaje być wyrażeniem woli przez społeczeństwo – staje się rozgrywką pomiędzy współczesnymi możnowładcami. Tak jak w dawniejszych czasach wygrywał ten, kto zdołał skrzyknąć więcej zbrojnych lub miał większe stada bydła, tak w schyłkowej demokracji wygrywa ten, kto dzięki zaangażowaniu większych funduszy w kupowanie wyborców i specjalistów od masowej manipulacji zdoła sobie zapewnić więcej głosów.
    • Źródło: Ratujmy demokrację, „Wprost”, 4 lutego 2001

B[edytuj]

Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Biegli prokuratury orzekli: śp kpt Protasiuk nie próbował lądować za wszelką cenę. I co, wy zaplute z nienawiści do zmarłych kurwy?
  • Bardzo proszę prezesa PiS, aby mocno i stanowczo potępił samobójstwa i samobójców. Jest duża szansa na to, że pogłowie rozgęganych idiotów na znak solidarności i protestu znacznie się wtedy zmniejszy.
  • Bodajbyście z piekła nie wyszli, wy, zadufani w sobie, skaczący sobie do gardeł głupcy, coście dla swoich ambicji uruchomili lawinę, która zniszczyła wielki, wspaniały mit „Solidarności” i wszystko to, co mógł z niego naród mieć. Bodajbyście z piekła nie wyszli. Bodajbyście tkwili tam po wieczność razem z wielką komunistyczną kanalią, z tłumem szpicli, szujek, komunistycznych redaktorów, opluwaczy i apartczyków, z mordercami Pyjasa, Popiełuszki, Zycha, Suchowolca, Przemyka, Bartoszcze, Pańko, Falzmana… Chyba się nie gniewacie? Sądząc po waszych dokonaniach z historii najnowszej, nie będzie wam takie towarzystwo niemiłe. Nie aż tak w każdym razie, jak byłych przyjaciół z podziemia.
    • Źródło: Polactwo

C[edytuj]

  • Całe to gadanie o „wybaczaniu” Jaruzelskiemu i jego ekipie to zwykła demagogia. Wybaczenie to by mogło wyglądać tak, że po procesie, w którym udowodni się sowieckiemu generałowi w polskim mundurze wszystkie zbrodnie, za które odpowiada z racji pełnionych w peerelu funkcji, prezydent go ułaskawi albo złagodzi karę, z uwagi na pokojowe oddanie władzy. Ale na pewno nie jest żadnym wybaczeniem to, że od roku 1989 udajemy, że tych wszystkich zbrodni i śmierdzących interesów nie było!
  • Co za pech… Złapany przez policję chuligan, który podpalił wóz transmisyjny TVN, okazał się nie należeć do ONR ani Młodzieży Wszechpolskiej, ani nawet do klubu kibica Legii. Zwykły, uliczny żul, notowany przez policję za drobne przestępstwa i rozróbę w nocnym autobusie… Niedobrze, wyłom w narracji – choć, oczywiście nie przeszkodzi on mediom salonu powtarzać z lubością szyderczej frazy, że burdy w Święto Niepodległości wywołali „prawdziwi patrioci”. Może nawet rozszerzą jej użycie i będą w kronice miejskiej nazywać „prawdziwym patriotą” każdego drobnego złodziejaszka i wyrywnego pijaczynę rozrabiającego w nocnym autobusie.
    • Źródło: „Wyborcza” zgłupiała, „Gazeta Polska”, 7 grudnia 2011
  • Człowiekowi nie można pomóc i chyba nie powinno się próbować. Żadnemu człowiekowi. Bo żeby cokolwiek z tego wyszło, on musi najpierw chcieć pomóc sobie sam, a gdyby chciał pomóc sobie sam, to by mu nie musieli pomagać inni.
    • Źródło: Ciało obce, wyd. Świat Książki, wrzesień 2005, ISBN: 83-7391-542–7
  • Człowiek, który musi prowadzić dwa życia, traci siły i spala się dwa razy szybciej od tego, który ma tylko jedno.
    • Źródło: Ciało obce, wyd. Świat Książki, wrzesień 2005, ISBN: 83-7391-542–7
  • Człowiek zawsze stara się dopasować rzeczywistość do wzorca, który zna i w którym wie, jak się poruszać.
    • Źródło: Kaczor zajadły, Donald wszechwładny i bezradny, „Rzeczpospolita”, 6 listopada 2010

D[edytuj]

  • Dałem się nabrać na fałszywe – jak się zdaje – ostrzeżenie z facebooka o próbie włamania i prośbę o zmianę hasła. Stary a głupi… Bardzo przepraszam raz jeszcze za wszystko co się ukazuje na moim facebooku. Mam nadzieję, że uda mi się go odzyskać.
    • Opis: o włamaniu na swoje konto na Facebooku.
    • Źródło: wyborcza.pl, 13 listopada 2020
  • Dla mnie jest czymś absolutnie oczywistym, że trzeba przeciwdziałać temu bandytyzmowi (…) Sprawa tej koncesji dla TV Trwam to nie jest problem tylko tej telewizji. Jak na to pozwolimy, to nas wszystkich powycinają po plasterku.
  • (Andrzej Lepper) dobierał ich długo, starannie, usuwając jednego po drugim przywódców społecznych protestów i organizatorów blokad, marginalizując w partii każdego, komu chodziło o cokolwiek innego niż stanowisko.
    • Opis: o polityce kadrowej Samoobrony.
    • Źródło: „Gazeta Polska” nr 50, 13 grudnia 2006
  • Dopiero on (Andrzej Lepper) przekonał Polaków, że nie warto głosować tylko na złość rządzącym. Że nie warto wynosić do władzy ludzi, o których nie wiemy nic, poza tym, że potrafią wychłostać komornika, wywieźć na taczkach burmistrza i naubliżać Balcerowiczowi.
    • Źródło: „Gazeta Polska” nr 50, 13 grudnia 2006
    • Opis: o aferze w Samoobronie.

E[edytuj]

  • Ekolog – jak wskazuje charakterystyczna końcówka, wzięta ze starogreckiego „logos” – to nie maniak przykuwający się do drzew, ale naukowiec, biolog. Nazywanie ekologami działaczy Greenpeace czy innych podobnych zgromadzeń to hucpa i granda tej miary, co gdyby antyglobalistycznych zadymiarzy z sierpem i młotem nazywać „ekonomistami”.
    • Źródło: „Gazeta Polska” nr 10, 7 marca 2007

F[edytuj]

  • Fakt, że premier zmienił dyscyplinę i obecnie zamiast kopaniem piłki zajmuje się bieganiem, dobrze świadczy o jego rozsądku i wyczuciu społecznych nastrojów. Pomimo całej propagandowej potęgi, pracującej na rzecz władzy, prawda o rządach PO stopniowo dociera do umysłów większej liczby Polaków. A jak w końcu dotrze, to umiejętność szybkiego dobiegnięcia na Okęcie będzie Tuskowi bardzo, bardzo potrzebna.
    • Źródło: felieton, „Rzeczpospolita”, 16 maja 2011
  • Fundacja z kalkulatorem i suwmiarką w ręku, zbadała częstotliwość występowania w mediach publicznych, prezydenta i premiera, i ustaliła że pojawiają się oni, zwłaszcza w dziennikach, częściej niż politycy opozycji. „Tak źle nigdy nie było”, skonkludowali autorzy raportu, i co tu dużo gadać – mieli racje – np. za rządów w mediach publicznych lewicy i Unii Wolności było nie do pomyślenia, żeby tak dużo mówić o politykach prawicy. Mówiono wtedy, jak należy, tylko o politykach eleganckich i rozumnych.
    • Źródło: „Gazeta Polska” nr 47, 22 listopada
    • Opis: ironicznie o raporcie Fundacji Batorego dotyczącym „mediów publicznych”.

G[edytuj]

  • Głupia sprawa – prezes NBP Sławomir Skrzypek uznany został w rankingu pisma „Global Finance” za jednego z trzech najlepszych szefów banków centralnych w Europie. Oceniono go nawet wyżej, niż szefa amerykańskiej rezerwy federalnej. Pismo „Global Finance” uchodzi w kręgach finansowych za bezstronne i opiniotwórcze, liczne jego analizy i rankingi brane są poważnie pod uwagę, wychodzi jednocześnie w czterech zachodnich stolicach, a biura ma w kilkudziesięciu innych – ciężko utrzymywać, że to, jak zwykł syczeć marszałek Niesiołowski, „pisowskie lizusy”. Dlatego piszę „głupia sprawa”. „Głupia” oczywiście nie dla mnie, ale dla komentatorów „Polityki” czy „Gazety Wyborczej”, którzy z wyżyn swej wiedzy o ekonomii i finansach wielokrotnie pisali o Skrzypku jako o ignorancie, niedouczonym politycznym mianowańcu, którego nominacja do NBP stanowi krzyczący dowód niekompetencji rządów PiS i w ogóle jedną ze zbrodni „kaczyzmu”.
  • Gęby za lud krzyczące szybko lud znużyły i lud zwrócił się ku stanowiącym obraz i podobieństwo jego, pozbawionym intelektualnych czy ideologicznych obciążeń chamusiom, czy to ze związku, czy z pezetpeeru, czy z pegeeru, ale nieodmiennie spod transparentu z radosnym „tera, kurwa, my!!”.
    • Źródło: Polactwo

H[edytuj]

  • Habemus klapam.
    • Źródło: Viagra mać

I[edytuj]

  • Informacja, że na miejsce olimpiady wyznaczono Pekin, nie wprawiła mnie w specjalne oburzenie.(…) dlatego, że uważam, iż państwo zbrodnicze, jakim bez wątpienia są Chiny, nie jest złym miejscem na te współczesne igrzyska gladiatorów.
    • Źródło: Viagra mać
  • Inna sprawa, że jedyny powód, dla którego nie można powiedzieć o Tomaszu Lisie, że zrobił z „Newsweeka” szmatławiec, jest taki, iż dokonał tego już przed nim Wojciech Maziarski. Lis tylko uczynił szmatławiec bardziej niż za Maziarskiego jadowitym i zaangażowanym w propagandową służbę władzy i establishmentu.

J[edytuj]

  • Jak to ostrzegał w sławnym wierszu Adam Mickiewicz: „Walkę z nim stoczy sąd krzywoprzysiężny” … Po haniebnym wyroku na Jarosława Marka Rymkiewicza trudno mi się opędzić od tego brzęczącego w uszach cytatu. Wyroki sądów III RP nie zależą najwyraźniej od żadnego prawa, ale od tego, czy stają przed nimi „nasi” czy „nie nasi”. Kiedy Wojciech Cejrowski nazwał Aleksandra Kwaśniewskiego „pulpeciarzem”, został prawomocnie skazany za znieważenie prezydenta. Kiedy Palikot naubliżał śp. Lechowi Kaczyńskiemu od „chamów”, w majestacie prawa uznano, że jego słowa mieszczą się w granicach dopuszczalnej wolności krytyki. Podobnie uznano, gdy wspomnianego Cejrowskiego „Gazeta Wyborcza” znieważała insynuacją nazizmu i nurzała w epitecie „brunatny kowboj”. Ale kiedy to gazeta poczuje się dotknięta – sąd posłusznie idzie jej na rękę.
  • Jak wszyscy krowę doją, a nikt jej nie karmi, to w końcu musi paść.
    • Źródło: Zgred
  • Jan III Sobieski ze swoją fobią antyturecką mieścił się w poczcie naszych politycznych pomyłek na wysokich szczeblach.
    • Opis: o propagandzie historycznej i relacjach Polski z Turcją.
    • Źródło: wypowiedź dla telewizji internetowej Media Narodowe, 7 sierpnia 2020.
  • Jestem przekonany, że za jego karierą polityczną stały służby specjalne. On się pojawił na scenie politycznej w podobny sposób do Żyrinowskiego – koncesjonowanego populisty w Rosji. W tym kraju w latach 90. pojawiło się nagłe zapotrzebowanie na „trybuna ludu”, kiedy nie wypłacano pensji i emerytur. I nagle w telewizji pojawił się Władimir Żyrinowski, który miotał obelgi na złodziei z Moskwy. A potem jego partia weszła do Dumy i głosowała tak, jak życzył sobie tego prezydent Jelcyn. Z reprezentacją Samoobrony było tak samo.
  • Jesteśmy, czym jesteśmy – brzydcy, zdziczali, po chłopsku pazerni i amoralni, po reymontowsku bezwzględni w walce o przetrwanie, piękniejący tylko do kościoła, a i to nie w każdą niedzielę. Ale za to – ciężko nas zajebać.
    • Źródło: Zgred
  • Jeżeli chodzi o mnie, mam ambicje równie skromne jak ów ostatni krawiec, i rywalizowanie z twórcą tak ponadczasowej literatury jak Przewodas Tysiąclecia w ogóle mnie nie interesuje.
    • Źródło: RAZ Prawą (w:) „Miesięcznik. Biuletyn informacyjny ŚKF” nr 145, 30 marca 2002

K[edytuj]

  • Który z wybitnych twórców SF miał świra? Lista zaczyna się i kończy na Philipie K. Dicku. Co prawda, manie Dicka należały do wyjątkowo malowniczych, rozbudowanych i barwnych. Ale cóż to jest jeden Dick wobec całych legionów pisarzy – wariatów, samobójców, erotomanów i zboczeńców?
    • Źródło: RAZ Prawą (w:) „Miesięcznik. Biuletyn informacyjny ŚKF” nr 147, 31 maja 2002
  • Każda historia musi się szczęśliwie kończyć, jestem zdumiony, że jak zrobili Romeo i Julię to nie skończyli tego happy endem, ale to jest wyjątkowy wypadek.
    • Źródło: wywiad Bez kultury popularnej nie będzie kultury wysokiej, magazyn „Esensja”, 15 marca 2003
    • Opis: o amerykańskim kinie.
  • Komuniści przeszli z peerelu do wolnej Polski w zwartych strukturach, nawet nie pytani przez nikogo o swe bandyckie sprawy. Przenieśli tu polityczne mordy (Falzmann, Pańko i inne ofiary FOZZ, ofiary „mafii paliwowej” etc.), mafijne interesy, sprowadzili polską demokrację do poziomu latynoskiego, a polski wolny rynek do poziomu sycylijskiego.

L[edytuj]

  • Linia gazety jest aktualnie taka, że stalinowskie obozy były – jak głosi to neogorralenvolk sprzymierzonego z PO Gorzelika – „polskimi obozami”. No bo przecież, pisze funkcjonariusz gazety, strażnikami byli tam w większości Polacy, rząd, który je nadzorował, też składał się z Polaków, nie? Więc bez wdawania się w szczegóły, czas zacząć mówić i o tej „polskiej winie”. Nie będę się wdawał w ustalanie, czy Salomon Morell był bardziej Polakiem czy Żydem. Na pewno żydowskim pochodzeniem legitymowała się w czasach stalinowskich większość wysokich funkcjonariuszy UB. Wśród tych, którzy po roku 1956 zostali w wewnętrznych postępowaniach resortu uznani za „przekraczających uprawnienia” i „karnie usunięci”, to znaczy przeniesieni na lukratywne posady do cywila, zwykle pod nowymi nazwiskami i ze sfabrykowanymi życiorysami, odsetek Żydów jest wręcz astronomiczny.
    • Źródło: Niezbędnik półinteligenta, „Gazeta Polska”, 14 marca 2012

M[edytuj]

  • Mam gdzieś autorytety, które oburzają się „buczeniem” na Powązkach, ale nigdy nie oburzały się na zbydlęcenie „młodych wykształconych” pod warszawskim Krzyżem Pamięci. Ba, nie dość, że się nie oburzały, ale piały z zachwytem, że zobaczyły tam nowoczesną, europejską młodzież, „Polskę jasną”. Mam głęboko intelektualistów, którzy po najbardziej chamskich zagraniach Palikota bredzili o „ożywczej roli błazna w życiu publicznym”. Mam centralnie z tyłu „starą inteligencję”, która potrafi miesiącami tokować z oburzeniem, jaki to cham z tego Kaczyńskiego, że całując kobietę w rękę, ośmiela się podnieść jej dłoń o centymetr za wysoko albo wykazuje się zupełnie niewybaczalnym brakiem dobrych manier, rozmawiając w drodze na sejmową trybunę przez telefon komórkowy – a która „won stąd” Niesiołowskiego do Ewy Stankiewicz komentuje pobłażliwym „cóż, Stefan jest nerwowy”, w Palikocie zaś widzi zabawnego enfant terrible.
  • Mam też wiele politowania dla tych prawicowców, którzy się tej bandzie żałosnych hipokrytów i pseudomoralistów dają terroryzować i uznają za wskazane odcinać się publicznie od „skrajności”, podkreślać, że jednak „na cmentarzu nie wypada” … Stuknijcie się, drodzy, w czoło. Niech najpierw potępione zostanie choć kilka z niezliczonej liczby przejawów zbydlęcenia tzw. elit, a potem przyjdzie czas uczyć zdesperowanych, bezsilnych ludzi, jak „kulturalnie” przypominać rządzącym mętom, że są mętami.
    • Źródło: Walcie się, „Gazeta Polska”, 15 sierpnia 2012
  • Michnikowszczyzna – to nie tylko zespół głoszonych przez Michnika tez i postulowanych przez niego zachowań. To grono ludzi, współtworzących jego propagandową linię w „Wyborczej” i w innych, poddających się jej wpływowi mediach. To przede wszystkim liczne grono adresatów tej propagandy, związanych z Michnikiem emocjonalnie w stopniu nie mniejszym, niż wykpiwane na salonach moherowe babcie przepojone są podziwem dla księdza Rydzyka. To rzesza polskich inteligentów i jeszcze liczniejsza – półinteligentów, którzy ulegli graniczącemu z amokiem uwielbieniu dla redaktora naczelnego „Wyborczej” jako wyroczni etycznej, politycznej i intelektualnej.
    • Źródło: Wstęp do książki Michnikowszczyzna – zapis choroby, grudzień 2006
  • Mimo to – i to najcięższy zarzut, jaki można postawić premierowi – ten powrót [do sytuacji sprzed wyborów w 2005] wciąż jest perspektywą realną. To skutek postawienia na zmiany i rozwiązania personalne zamiast systemowych. Ponieważ rewolucja pod sztandarami IV RP ograniczyła się tylko do przejmowania pod kontrolę instytucji i utworzenia kilku nowych – zamiast ich rozmontowywania i pozbawiania wszechwładzy – to wystarczy przejęcie władzy i zastąpienie urzędników mianowanych przez PiS innymi. Centralizując państwo pod hasłem walki z układem, Jarosław Kaczyński sprawił, że stało się ono jak nigdy dotąd podatne na przechwycenie przez dowolny układ, jeśli tylko wygra on wybory. Wtedy dla błyskawicznego przejęcia Polski przez ewentualną nową siłę przewodnią wystarczy tylko kilkanaście, może kilkadziesiąt nominacji.

N[edytuj]

  • Na dodatek mamy za sobą siedem lat triumfów Tuska, które nie mogły prawicy nie zdemoralizować. Dostaliśmy twardą lekcję – że cynizm, chamstwo i brutalność zawsze popłacają, że dla wroga nie wolno mieć litości, nawet dla poległych w tragicznej katastrofie opłaca się nie mieć skrupułów wdeptać ich w błoto i obszczać, by zdławić rodzący się kult, że słabość karana jest przegraną. Karnowscy przypominają mi przedwojennych oenerowców, z politowaniem patrzących na skrupuły starszego pokolenia endecji, gdy bandyci Piłsudskiego rozprawiali się z opozycją pobiciami, skrytobójstwem, krzywoprzysiężnymi sądami i Berezą. A oni chcieli odpłacać pięknym za nadobne, walić w pysk – przecież tu chodzi o Polskę, o naród, o sprawy najświętsze, rozgrzeszające z każdego użytego środka! Tylko, tak się złożyło, zanim doczekali się możliwości walnąć w pysk Rydza, „musieli” pałek i kastetów używać głównie przeciwko innym odłamom tego samego narodowego radykalizmu.
  • Natomiast bomby rzucane na Jugosławię miały charakter humanitarny. Nie mogły mieć innego, bo były to bomby pokolenia 68, czyli bomby idealistyczne, służące prawom człowieka oraz światowemu pokojowi.
    • Opis: o bombardowaniach NATO na Jugosławię.
  • Naród pozbawiony historycznym nieszczęściem elity może wytworzyć nową. Elita, odcinająca się w pogardzie od własnego narodu, przyszłości nie ma.
  • Nie umiemy pomóc samym sobie, więc by ulżyć sumieniu, próbujemy pomagać innym, ale innemu i tak pomóc nie można, bo trzeba by go najpierw zmusić, żeby chciał sobie pomóc sam.
    • Źródło: Ciało obce, wyd. Świat Książki, wrzesień 2005, ISBN: 83-7391-542–7
  • Niemcy, Francuzi i inni, u siebie drogi pobudowali, w nosie mając unikalne gatunki traw czy stanowiska lęgowe kaczek błotnych. Ale Polakom pozwolić – co to, to nie. Niech się polactwo tapla w błocku, najlepiej drabiniastymi wozami, i cieszy się, że ma ostatnie dzikie torfowisko w całej Unii.
    • Opis: o Rospudzie.
    • Źródło: „Gazeta Polska” nr 10, 7 marca 2007
  • Nie używam pojęć „wykształciuchy” i „łże-elita”, drażni mnie ich ruska składnia. Ale jakichkolwiek słów używać, jedno dla mnie nie ulega kwestii: jeśli istnieje coś takiego jak elita, to po to, aby dawać warstwom niższym wzory – przyzwoitości, honoru, uczciwości. Aby swym istnieniem pokazywać, że nie wszystko, co nie jest zabronione kodeksami, jest dopuszczalne, i że aby stać się człowiekiem szanowanym, trzeba spełnić pewne wyśrubowane normy, dotyczące nie tylko posługiwania się nożem i widelcem.
    • Źródło: Interia
  • No i weź tu jakoś skomentuj, kiedy wobec tak bezczelnej hucpy po prostu ręce opadają. Sześćdziesiąt milionów złotych wsadzić psu pod ogon, aby tylko poprawić szanse tych, którzy pasą się u państwowego żłoba, na pozostanie przy tym paśniku przez kolejną kadencję. By żyło się lepiej.
    • Opis: o propozycji zorganizowania dwudniowych wyborów parlamentarnych.
    • Źródło: pardon.pl, 5 marca 2011

O[edytuj]

  • Od dawna twierdzę, że PiS to sekta. Problem w tym, że PO to gang. Właśnie na tym polega nieszczęście polskiej sytuacji – inkwizytor kontra mafioso, sekciarze przeciwko gangsterom. Pan Davies oczywiście dostrzega tylko właściwą połowę tego nieszczęścia.
  • Od lat co roku ludzie związani z sitwą rządzącą są witani nieżyczliwie przez uczestników obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego. Od lat przez cały następny tydzień po rocznicy wszystkie „autorytety”, wszyscy politycy, propagandyści i celebryci władzy drą szaty, wielkim głosem potępiając zachowania niestosowne w tym miejscu i czasie, i domagają się od prawicowych polityków i publicystów, żeby się natychmiast, tu zaraz, odcięli od sprawców tych haniebnych wybryków. Bo jak się nie odetną, zostaną zaraz opluci i propagandowo wdeptani w ziemię, a jak się odetną, to spotka ich to dopiero za jakiś czas, przy innej okazji. Otóż uprzejmie odpowiadam (i wszystkim radzę, żeby odpowiadali tak samo): walcie się. Mogę to ewentualnie sformułować jeszcze bardziej dosadnie, ale mam nadzieję, że tak wystarczy.
    • Źródło: Walcie się, „Gazeta Polska”, 15 sierpnia 2012

P[edytuj]

  • Pan Tadeusz Mazowiecki przy okazji swojego jubileuszu wyraził troskę o Polskę, zagrożoną „pełzającym puczem”. Jeśli wierzyć, że troska ta jest szczera, to wygląda na to, że dostojny jubilat cierpi na ogromną lukę w pamięci. Warto więc przypomnieć „pierwszemu niekomunistycznemu premierowi”, co on sam i jego środowisko robili w latach 2005–2007. Mówiąc najkrócej, odmówili oni wtedy uznania demokratycznej decyzji wyborczej większości Polaków, wypowiedzieli posłuszeństwo rządowi, prawu i w ogóle państwu polskiemu – tejże III RP, dla której o zasługach Mazowieckiego było z okazji jubileuszu tak głośno. Wedle zasady znanej z filmu „Sami swoi”: demokracja demokracją, ale rządzić musimy my albo siły przez nas zaakceptowane. Jak wyborcy wybierają Kaczyńskiego, Leppera i Giertycha, to nie są już żadnymi wyborcami, żadnym suwerenem, tylko „homo sovieticus”, który do demokracji nie dorósł. I trzeba się przeciwko niemu odwołać do instancji wyższej.
    • Źródło: Dziura w pamięci, „Gazeta Polska”, 2 maja 2012
    • Zobacz też: Tadeusz Mazowiecki
  • Pani profesor, ongiś minister rządu RP, w wypowiedzi dla poważnej gazety, z ta samą przenikliwością, z jaką wyjaśniała kiedyś bicie kobiet wpływem religii katolickiej, zwraca uwagę na fakt, że dziewczynki w mundurkach rajcują zboczeńców, czego dowodem, że strój gimnazjalistki należy do standardowej oferty seks shopów. Środa – wszystko jasne, już wiemy, kim jest minister edukacji i co nim kieruje. Odetchnąłem z ulgą: wszystko się może w naszym kraju zawalić, ale nasze ciotki postępowej rewolucji nie zmienią się nigdy.
    • Źródło: „Gazeta Polska” nr 7, 14 lutego 2007
  • Paradoksalnie, pakt z Lepperem (w mniejszym stopniu, ale dotyczy to także Giertycha) przyniósł społeczne spustoszenia podobne do atakowanego przez obecną władzę (słusznie skądinąd) Okrągłego Stołu. Zło Okrągłego Stołu polegało bowiem nie tylko na tym, że za pokojowe wyjście z gabinetów zapłacono komunistom, zwłaszcza tym ze służb specjalnych, swoistą koncesją na stworzenie rujnującej kraj oligarchii i bezkarnością dla mafijnych sposobów bogacenia się. Największym złem było to, że milionom Polaków brutalnie pokazano, iż mogą sobie wsadzić w buty wzbudzone przez solidarnościowy zryw nadzieje na przywrócenie życiu publicznemu uczciwości i przyzwoitości. Cyniczni dranie i partyjni karierowicze okazali się pionierami ustrojowej transformacji, a ludzie uczciwi, patrioci i szeregowi uczestnicy solidarnościowych zrywów – zwykłymi frajerami, jeśli nie groźnymi oszołomami.
  • Polski inteligent jest wyjątkowym konformistą. Owszem, uwielbia mieć własne zdanie, ale pod warunkiem, że jest to zdanie podzielane przez wszystkich innych. Z przejęciem powtarza więc obiegowe banały i nawet nie przyjdzie mu do głowy, aby zadać jakieś pytanie. Uwielbia chodzić w nogę, być w masie, po słusznej stronie i śpiewać w chórze.
  • Poziom bystrości Tomasza Lisa spadł, jakby mu ktoś wyjął pendrive.

S[edytuj]

  • Sam Lepper w kontakcie bezpośrednim był człowiekiem miłym i widać było, że jest inteligentny. Gdyby urodził się w Ameryce zrobiłby wielką karierę. W Polsce zapotrzebowanie było tylko na taką rolę, jaką w końcu odegrał. Nie wierzę w samobójstwo tego człowieka. Moim zdaniem, charakterologicznie to nie był ktoś, kto mógł targnąć się na swoje życie.
  • Skoro zaś u nas za elitę robi towarzystwo, które daje wzorce cwaniactwa i kolesiostwa, które, mówiąc górnolotnie, dają nam przykłady jedynie nihilizmu i moralnego relatywizmu, to powiem szczerze, że bez względu na profesjonalne osiągnięcia tworzących ją artystów czy profesorów – ja taką elitę mam gdzieś. Wolę być chamem.
    • Źródło: Interia
  • Staram się wydawać co roku jedną książkę publicystyczną i jedną prozę. Nigdy dotąd mi się to nie udało.
    • Źródło: czat wp.pl
  • Szmata załgana, precz, niech mi to nie leży tutaj między porządnymi gazetami.
    • Źródło: TVP2, przegląd prasy, 2 października 2008
    • Opis: o „Gazecie Wyborczej”.

T[edytuj]

  • Tak, ale pod warunkiem likwidacji przymusowego ubezpieczenia zdrowotnego. Każdy ma prawo się truć, czym chce, ale niech potem zdycha za swoje własne pieniądze.
    • Opis: odpowiedź na pytanie „Czy jest pan za legalizacją lekkich używek?”.
    • Źródło: czat Wirtualnej Polski
  • To już nie jest prawne mataczenie, to kłamstwo w żywe oczy. Czy jest jakaś procedura odbierania stopni naukowych ludziom, którzy nie są ich godni?
    • Opis: o krytyce Marcina Matczaka dot. sposobu powołania Małgorzaty Manowskiej na funkcję I Prezesa Sądu Najwyższego.
    • Źródło: wp.pl, 25 maja 2020
  • To swoją drogą ciekawe. Jedyny argument, jakim giewu potrafi odpowiedzieć na moje konkretne zarzuty przeciwko jej szefowi, to wykpiwanie mojej rzekomej „obsesji Michnika”. Powiedzmy, niech będzie, że to obsesja wspomnieć o facecie raz na kilkanaście tekstów. Ale kiedy giewu przez wiele dni z rzędu pisze o telewizyjnych „Wiadomościach”, kiedy codziennie poświęca kilka tekstów Kaczyńskim, kiedy w ciągu jednego roku zamieszcza 450 tekstów o Radiu Maryja – to oczywiście obsesją nie jest i nie dyskwalifikuje?
    • Źródło: artykuł Wołanie ze studni z cyklu Subotnik Ziemkiewicza, „Rzeczpospolita”, 23 stycznia 2010
  • Tomasz Lis o Kaczyńskich, Jacek Żakowski o Kaczyńskich, Monika Olejnik o Kaczyńskich i etatowi publicyści „Wyborczej” też o Kaczyńskich. Nawet list czytelnika, opisujący naganne zachowanie szkolnej wycieczki w autobusie, wiedzie do konkluzji, że dziateczki zdeprawowała atmosfera ogólnej agresji, za którą odpowiadają, jakże inaczej, Kaczyńscy. Ja kończę, bo przecież ciągle mówię o Kaczyńskich i przeze mnie kolejny raport Fundacji Batorego wypadnie jeszcze… no jeszcze śmieszniej.
    • Źródło: „Gazeta Polska” nr 47, 22 listopada
    • Opis: ironicznie o raporcie Fundacji Batorego dotyczącym „mediów publicznych”.
  • Traktuję tę sprawę koncesji dla TV Trwam, i myślę że nie ja jeden, jako walkę o coś znacznie ważniejszego niż miejsce na multipleksie dla konkretnej stacji. Choć oczywiście jest bezpośredni impuls i symbol manipulacji, których się władza dopuszcza. Bez TV Trwam ciągle grozi nam powtórzenie się sytuacji z Marszu Niepodległości – a więc taki przypadek, gdy zupełnie co innego będzie działo się na ulicy, a coś zupełnie innego będą pokazywały telewizje. Wówczas, jeżeli nie będzie TV Trwam, przeciętny obywatel nie będzie miał możliwości zajrzeć na taki kanał, który będzie pokazywał prawdę. Myślę że taka jest jedna z podstawowych motywacji rządzących, którzy się tej – bardzo prowokacyjnej – akcji przeciwko TV Trwam dopuścili. Ta władza, jak wielokrotnie widzieliśmy, boi się ludzi zorganizowanych, więc ta sprawa jest do wygrania i każdy człowiek jest potrzebny, żeby przybliżyć zwycięstwo.
  • Tylko kto lepszy? Pani Beger, skazana za fałszowanie podpisów, w roli Katona? Lepper – wekslodzierżca, wraz z nią mianowany nagle na moralny autorytet? Pawlak, który zawiesza koalicyjne rozmowy z PiS, bo go tak zniesmacza, że można się targować o stanowiska – to już pękać ze śmiechu po prostu! Podobnie jak z liderów SLD. A platformersi, lamentujący podnieconymi głosami o końcu demokracji i wyciągający naiwnych na ulicę? Czy chór telewizyjnych autorytetów, jak zwykle nie zadający najważniejszych pytań, bo nie czas pytać, gdy trzeba obalać wrogów? Wątpię, by przeciętny Polak był w stanie długo się tym żałosnym spektaklem przejmować.
    • Źródło: Bęc!, Interia.pl, 27 września 2006
    • Opis: na temat komentarzy po tzw. aferze taśmowej.

W[edytuj]

  • W czasach, gdy na pięć zajdlowych nominacji cztery dostawały teksty z NF, nominacja do nagrody była dla Ostatniego Naczelnego obiektywnym i niepodważalnym dowodem, że jest znakomitym redaktorem. Jakżeż przechwalał się wtedy „swoimi” Zajdlami! A gdy ci sami w większości fanowie, w tej samej procedurze, zaczęli nagradzać teksty przez niego odrzucone, jął dowodzić, że nagrodę tę przyznają ciemniaki i lobbyści według oszukańczego regulaminu.
    • Opis: o Macieju Parowskim.
    • Źródło: Raz prawą, „Miesięcznik. Biuletyn informacyjny ŚKF” nr 136, 22 maja 2001
  • W spokrewnionym z Gazetą Wyborczą radiu Tok FM tamtejszy stały komentator dopatrzył się podobieństwa między aresztowaniem doktora G., a działaniami komunistycznej SB, szczególnie w dziedzinie zniesławiania opozycjonistów i fabrykowaniu przeciwko nim dowodów. Nie ulega więc kwestii, że to CBA podrzuciło ordynatorowi wszystkie owe flaszki i pęczki banknotów, które znaleziono u niego w domu, a najpewniej i ono ukatrupiło pacjenta.
    • Źródło: „Gazeta Polska” nr 8, 21 lutego
  • Widać, że jesteśmy krajem świeżej demokracji, krajem prowincjonalnym, gdzie politycy opierają swe argumenty na emocjach, bo wiedzą, że jak zaczną mówić o rzeczach merytorycznych, to nikt ich nie zrozumie.
    • Źródło: Agnieszka Sopińska i Eliza Olczyk, Walka na telewizyjnym ringu, „Rzeczpospolita”, 2 października 2007
  • Widzę, że to niepopularne, ale nie oburza mnie kara dla TVN24. To goebbelsowska szczujnia skupiona na skłócaniu, podburzaniu i judzeniu Polaków narzędziami emocjonalnej manipulacji i dezinformacją. Sprawia wrażenie wymyślonej i sterowanej przez FSB.
  • Władza legitymizująca się strachem przed wykreowanym wrogiem jest jak jazda na rowerze. Nie można się już zatrzymać, żeby się nie przewrócić.
    • Źródło: Państwo Tuska i Komorowskiego, „Rzeczpospolita”, 5 lipca 2010
  • Wspaniałe media uderzyły w lament, że aresztowanie przekupnego ordynatora strasznie się odbije na polskiej medycynie. Zabraknie narządów do transplantacji, a inni lekarze będą się teraz bali prowadzić trudne operacje. Jeśli dobrze rozumiem logikę tego argumentu, wychodzi on z założenia, że bez dania w łapę o operacji w Polsce mowy nie ma, i straszyć lekarzy, że za łapówki to oni mogą być aresztowani, to znaczy pozbawiać Polaków możliwości załatwienia sobie zabiegu, którego państwowo nie doczekają się do wiadomo jakiej śmierci.
    • Źródło: „Gazeta Polska” nr 8, 21 lutego
  • Wszyscy się mądrzą: urzędnicy, działacze, politycy. Ale żaden profesor specjalizujący się w ochronie środowiska, żaden biolog, żaden ekolog – chyba dotąd niczego nie przeoczyłem – nie zabrał głosu, żeby wyjaśnić kwestię fundamentalną: czy wbicie kilku betonowych słupów w nadrzeczne torfowisko rzeczywiście spowoduje wielkie, nieodwracalne szkody, czy nie. Być może zresztą nikt ich o zabranie głosu nie prosił, bo dla mediów opinie „fachowców” nie są żadnym „niusem”.
    • Źródło: „Gazeta Polska” nr 10, 7 marca 2007
    • Opis: o relacjonowaniu przez media sporu o przeprowadzenie przez Rospudę obwodnicy.
  • „Wysokie Obcasy” uczciły święto walentynek okładką z przytuloną czule parą, i o zgrozo, jest to właśnie para heteroseksualna! Co prawda mężczyzna wygląda na niej jak kobieta, a kobieta jak mężczyzna, ale bez wątpienia oboje należą do odmiennych płci. Dla stałych czytelniczek pisma, przyzwyczajonych, że kobiecy dodatek do Wyborczej na okładce zawsze wita ich zdjęciem transwestyty, hermafrodyty lub innego dziwoląga, a w środku opiewa radość wychowywania dziecka w dwóch lub we dwie, może to być szok. No jakże to tak, żeby baba z chłopem się kochali!?
    • Źródło: „Gazeta Polska” nr 7, 14 lutego 2007

Z[edytuj]

  • Z każdym dniem przegrywamy przyszłość, odbieramy własnym dzieciom szansę życia w wolnej i normalnej Polsce. Codziennie triumfuje głupota lewicowych i lewicujących polityków, gotowych podejmować najbardziej szkodliwe dla państwa i narodu decyzje, byle tylko poprawić swoje szanse na usadzenie się w Sejmie, rządzie, radach nadzorczych i zarządach wciąż niesprywatyzowanych, państwowych pseudospółek. I każdego dnia polactwo, doprowadzone do totalnego skołokowania, sfrustrowane, skundlone, oduczone troski o jakiekolwiek wspólne dobro, wymusza na swoich elitach taką właśnie politykę. Aby pod siebie. Aby do jutra.
    • Źródło: Polactwo
  • Z objawami lekkiej paniki zacząłem szperać w gazetach codziennych. Rząd to, rząd tamto – ciągle tylko o rządzie, a po stronie opozycji tylko stale ten sam komentarz, cokolwiek by rząd zrobił, źle.
    • Źródło: „Gazeta Polska” nr 47, 22 listopada
    • Opis: ironicznie o raporcie Fundacji Batorego dotyczącym „mediów publicznych”.
  • Zagrać o swoim życiu i o źle urządzonym świecie, zagrać to, czego się nie da opowiedzieć, o czym opowiadać nawet nie warto, bo i co z tego gadania wyniknie – tylko po prostu zagrać. Nie dla grosików rzucanych do czapki. Dla siebie i dla samego Pana Boga, który przysiadał tam zmęczony nad kuflem, słuchając do bladego świtu, jak żali się jego stworzenie.
  • Zasadniczy fałsz w mitologii Okrągłego Stołu a la michnikowszczyzna polega na twierdzeniu, że dokonała się tam kapitulacja komunistów. W istocie skapitulowali przy owym meblu „solidarnościowcy”, czy raczej ludzie za takowych wówczas uważani. Skapitulowali, godząc się odstąpić od marzeń o wyzwoleniu Polski i o likwidacji systemu nomenklaturowego – w zamian przyjmując złożoną im przez komunistów ofertę, że i oni zostaną do nomenklatury dokooptowani.
    • Źródło: Salon24
  • Zatroskanie puczem wyraził Mazowiecki dopiero teraz, po pięciu latach. Uprzejmie wyrażam nadzieję, że to tylko zaburzenia pamięci względnie jego sławny spóźniony refleks, a nie najzwyklejsza w świecie obłuda.
    • Źródło: Dziura w pamięci, „Gazeta Polska”, 2 maja 2012

Ż[edytuj]

  • Żyć w Polsce to jakby się było zmuszonym pływać w kisielu, da się, oczywiście, tylko każdy ruch kosztuje dwa razy więcej wysiłku…
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Dziadek zejdź, kurwa, dziadek, spierdalaj z tej anteny, trzeba mieć minimum szacunku dla ludzi, a nie pierdoły opowiadać.
    • Opis: tak Ziemkiewicz, nie wiedząc, że ma włączony mikrofon, komentował konferencję wiceprzewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej Stanisława Kosmali, którą pokazano w trakcie programu.
    • Źródło: wyborcza.pl, 8 czerwca 2009
  • I o tym właśnie tu piszę. Kto chce, niech czyta. A kto nie chce, niech się łaskawie raczy zmusić, bo do kurwy nędzy, piszę o rzeczach ważnych, i nie napisze wam o nich nikt inny!
    • Źródło: Polactwo

O Rafale Ziemkiewiczu[edytuj]

  • Jeśli Maciej Rybiński, Rafał Ziemkiewicz, Dorota Wysocka, Krzysztof Skiba czy Jerzy Kryszak występują w Polskim Radiu, to tylko dlatego, że mają taki kaprys – lubią słuchaczy, dobre towarzystwo, atmosferę studia i to, że nikt ich nie ocenzuruje lub że niektórzy wolą Kaczki od salonowej paczki.
    • Źródło: „Gazeta Polska” nr 44, 1 listopada 2006
    • Autor: Marcin Wolski
  • Niezrealizowane ambicje plus ściana statystycznie dają Pospieszalskiego, późnego Jacka Karnowskiego, Ziemkiewicza w furii. Czy płaczę nad ludźmi, którzy, gdyby mogli, poderżnęliby mi gardło? Tak płaczę, bo za dużo wariatów w zbyt małym kraju to jednak ryzyko.

Zobacz też[edytuj]