Orlando Bloom

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Orlando Bloom (2005)

Orlando Bloom (ur. 1977) – angielski aktor filmowy.

  • Cały szum wokół mojej osoby nie jest czymś, czym się szczególnie zachwycam.
    • Źródło: „Gazeta telewizyjna” nr 99.
  • Dla aktora trylogia to duże wyzwanie, ponieważ bez przerwy gra się tę samą postać. Nowe filmy to nowe role i nowe wyzwania. Człowiek wchodzi w zupełnie inną skórę, przeżywa odmienne emocje. Tymczasem kręcąc wieloczęściowe seriale (…), stajesz się poniekąd więźniem swojej postaci.
  • Na razie skupiam się na samym graniu. Nie zastanawiam się za bardzo nad tym, jaki etap kariery udało mi się osiągnąć. Przez cały czas uczę się rzemiosła. Próbuję się rozwijać. Nie rozpowiadam wszem i wobec o własnych osiągnięciach, wolę raczej po cichu robić swoje.
  • Popularność, choć czasem bardzo uciążliwa, jest wpisana w aktorstwo.
    • Źródło: „Gazeta telewizyjna” nr 99.
  • Realizacja Skrzyni… była zupełnie innym doświadczeniem, niż praca nad Klątwą Czarnej Perły. Przede wszystkim reżyser i scenarzyści dostali wolną rękę. Mogli pokazać na ekranie co im się tylko spodobało – a jednocześnie przebić efekty z pierwszej części. Problem polegał na tym, że w przypadku filmu tak pełnego niespodzianek, jak Piraci…, trudno pokazać na ekranie coś jeszcze bardziej zaskakującego.
  • Staram się, jeżeli to tylko możliwe, pozostać zwykłym, normalnym człowiekiem, jakim byłem dotąd.
  • W buddyzmie odnajduję harmonię i spokój. Filozofia tej religii pomaga mi skupić się na rzeczach istotnych i nie rozpraszać się błahostkami. Dążę do harmonii, do spokoju i bardzo intensywnie pracuję nad sobą.
    • Źródło: „Gazeta telewizyjna” nr 99.
  • Wypadłem przez okno. Z drugiego piętra. Próbowałem dostać się na dach, chwyciłem za rynnę, no i straciłem równowagę. Wylądowałem pomiędzy balustradą a starą pralką, którą ktoś zostawił przed domem. Wiesz, kiedy człowiek jest młody, nie myśli zbyt wiele o śmierci, nie odczuwa strachu. Ten wypadek dał mi nauczkę: pora zwolnić tempo i zacząć doceniać urodę życia. Wyobraź sobie – leżałem w szpitalu i nie mogłem się ruszać. Opiekowały się mną cztery pielęgniarki. Przez cały czas dręczył mnie potworny ból. Złamałem cztery kręgi, trzy żebra i nieomal uszkodziłem rdzeń kręgowy. Lekarze naprawdę myśleli, że z tego nie wyjdę. Cała moja godność gdzieś się ulotniła. Tkwiłem bezwładnie na łóżku, wszystko robili za mnie, było to naprawdę upokarzające. Kiedy zaś już odzyskałem siły, przekonałem się, ile przyjemności daje życie. Dopiero wtedy byłem w stanie docenić, jak wspaniale jest po prostu móc wyjść na spacer. Dzięki temu doświadczeniu zyskałem pewnego rodzaju dojrzałość, którą – jak mi się wydaje – mogłem później obdarzyć Legolasa. Naprawdę miałem szczęście. Miałem dużo, dużo szczęścia.

Zobacz też: