Mieczysław Niedziałkowski

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Mieczysław Niedziałkowski (1925)

Mieczysław Niedziałkowski (1893–1940) – polski działacz socjalistyczny i publicysta, jeden z czołowych polityków PPS, redaktor naczelny pisma „Robotnik”, członek Głównej Rady Politycznej.

  • Demokracja parlamentarna nie była wcale i nie jest wcale spełnieniem snów doktryny liberalnej; powiedziałbym: wręcz odwrotnie! Była przykrą niespodzianką dla tej doktryny i dla jej przedstawicieli i w zakresie teorii i w zakresie praktyki; wprowadziła bowiem klasę robotniczą – w roli czynnika decydującego – na scenę historii najnowszej.
    Liberalizm czerpał soki żywotne z naiwnego optymizmu. Formuła – skrócona i uproszczona – głosiła po prostu: niech każdy robi, co może; niech utrwali się „wolna gra” sił społeczno-ekonomicznych, talentów, zdolności, interesów; z „wolnej gry” powstanie budowla harmonijna. Rozwój kapitalizmu zaprzeczył radykalnie wszystkim złudzeniom tego optymizmu. Kapitalizm nie otworzył pola dla żadnej „wolnej gry”. Równość formalna wobec prawa nie okazała się równością faktyczną w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym.
  • Gdyby panowie zechcieli istotnie bezstronnie, nie pod kątem widzenia swego obozu, przemyśleć doświadczenie, praktykę i wyniki ustawodawstwa dekretowego i techniki dekretowej, to sądzę, że wielu z Panów w swym przekonaniu i w swym sumieniu doszłoby do tego samego wniosku, do którego my dochodzimy. Wynik tego nastawienia całej polityki państwowej polega na fakcie, że za płaszczem quasi dyrektury Prezydenta Rzeczypospolitej i w dużym stopniu za plecami wszechwładnego rządu wyrasta i rośnie coraz bardziej rzeczywisty, prawdziwy dyktator Rzeczypospolitej – polska biurokracja, coraz bardziej obca, coraz bardziej daleka potrzebom i dążeniom najszerszych mas społeczeństwa.
  • Nie wywołaliśmy tej wojny i nie chcieliśmy jej. Została nam narzucona. Będzie to wojna o całe jutro świata. Są tylko dwie drogi rozwojowe: albo podporządkować się Trzeciej Rzeszy w jej planach hegemonii, albo złamanie tych planów i ocalenie zarazem wolności narodów, wolności ludów i wolności ludu. Weszliśmy na drogę drugą. To jest Polski dziejowy szlak.
  • Nieumiejętność praktyczna i niemożność teoretyczna rozwiązania „skomplikowanych węzłów” demokracji parlamentarnej doprowadziły szereg odłamów europejskiego liberalizmu do ucieczki od dawnych ideałów, do ukrycia własnej klęski w fałdach płaszcza dyktatora, pod chorągwią „cezaryzmu”, gdzieniegdzie w „cichej przystani” dogmatycznej doktryny faszystowskiej. Tzw. kryzys parlamentaryzmu można by nazwać w pewnym sensie kryzysem wewnętrznym mieszczańskiej myśli liberalnej, która usiłuje przerzucić odpowiedzialność za swoje załamanie się, za swoją niewystarczalność ideową, na świat zewnętrzny.
  • Przeżywamy okres dziejowy „niestałej równowagi sił społecznych”; faszyzm, „cezaryzm”, dyktatura jednostki, monarchizm usiłują utrwalić, stabilizować, sztucznie moment chwilowej przewagi kapitału (w szerokim słowa znaczeniu) nad pracą. Dyktatura komunistyczna w Związku Republik Sowieckich usiłuje utrwalić, stabilizować sztucznie moment chwilowej przewagi fizycznej (jesienią roku 1917) pracy nad kapitałem. I jedno i drugie jest w zasadzie beznadziejne. Socjalizmu niepodobna „wprowadzić” przemocą; niepodobna także przemocą powstrzymać na stałe jego pochodu naprzód – chyba, że nastąpi katastrofa całej cywilizacji nowoczesnej. I jedno i drugie prowadzi rozwój dziejowy na szlaki gwałtownych – rewolucyjnych i kontr-rewolucyjnych – starć społeczno-klasowych, na szlaki załamań gospodarczych, które nie ratują kapitalizmu, nie ocalą komunizmu, ale utrudniają tragicznie, straszliwie, zwycięstwo socjalizmu.
  • Trzeba dostosować polskie życie wewnętrzne do rosnących niebezpieczeństw zewnętrznych. Ci, którzy temu przeszkadzają przez swoisty „patriotyzm reżimowy” czy „obozowy” przez hymny pochwalne i kadzidła, nie nadające się zupełnie do sytuacji – biorą na siebie olbrzymią historyczną odpowiedzialność.

O Mieczysławie Niedziałkowskim[edytuj]

  • Przy trumnie sylwetka żony w głębokiej żałobie, a obok ci, których Niedziałkowski najwięcej za życia nienawidził! Agenci policji tajnej, jawnej, mundurowej i cywilnej, polskiej bezpieki i rosyjskiej NKWD, wojsko z Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego – jedni z bronią w ręku, drudzy ukrytą, a wśród nich Bierut, „dygnitarze państwowi”, zabezpieczeni w ten sposób przed rzekomo wielbiącym ich tłumem robotników i chłopów, którzy masowo przybyli na pogrzeb. Stoją nad grobem Niedziałkowskiego przyjaciele i współpracownicy Niemców w chwili, gdy ci mordowali Niedziałkowskiego, z przybraną na twarze obłudną maską żałoby, a wśród nich świeci łysą czaszką cyniczna twarz „wieprza z Chicago”, Cyrankiewicza. Niedziałkowski otrzymuje po śmierci z rąk Bieruta najwyższe odznaczenie – Krzyż Grunwaldu. Order, wrzucony w dół na trumnę, trzasnął jak policzek.
    • Autor: Stefan Korboński
    • Opis: o ekshumacji ciała Mieczysława Niedziałkowskiego z grobu w Palmirach i pogrzebie w czasach komunistycznych „na koszt państwa” z udziałem komunistycznych oficjeli.
    • Źródło: Stefan Korboński, W Imieniu Rzeczypospolitej, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 1991, s. 23–24.
  • Ujrzałem jeszcze Niedziałkowskiego, ale sześć lat później, już w trumnie. Wydobyto ze zbiorowej mogiły w Palmirach dobrze zachowane zwłoki, przy nich fotografię żony, papierośnicę, nawet wizytówki. Potem fałsz i obłuda uroczystego pogrzebu „na koszt państwa". Towarzysze pracy: walki, stojący gdzieś z boku, patrzą rozszerzonymi oczyma na tragiczne widowisko.
    • Autor: Stefan Korboński
    • Opis: o ekshumacji ciała Mieczysława Niedziałkowskiego z grobu w Palmirach i pogrzebie w czasach komunistycznych.
    • Źródło: Stefan Korboński, W Imieniu Rzeczypospolitej, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 1991, s. 23.