Lars Gustafsson

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Lars Gustafsson (2008)

Lars Gustafsson (1936–2016) – szwedzki poeta, dramaturg, prozaik i eseista.

Śmierć pszczelarza[edytuj]

(wyd. Czytelnik, Warszawa 1982, tłum. Zygmunt Łanowski)

  • A gdyby tak słowo „ja” było właściwie słowem zupełnie pozbawionym znaczenia. Słowo „ja” używa się przecież w codziennym znaczeniu w dokładnie taki sam sposób jak słowa „tutaj” i „teraz”. Wszyscy ludzie mają prawo nazywać siebie „ja”, a równocześnie tylko jeden człowiek ma za każdym razem prawo do tego, mianowicie ten, który właśnie mówi.
    Nikt nie wmawia sobie, że „tutaj” albo „tam” znaczy coś specjalnego, oznacza, że coś się za tym określeniem kryje. Dlaczego więc mamy sobie wyobrażać, że mamy „ja”.
    • Źródło: s. 52.
  • Czerń w źrenicy jest identyczna z czernią między galaktykami.
    • Źródło: s. 138.
  • Człowiek przywykł bardziej mieć nadzieje i bać się, niż znajdować się w środku tego, na co miał nadzieję albo czego się bał.
    (...) nie ma żadnego rzeczywistego wyjścia z życia.
    Można tylko odsunąć rozstrzygnięcie, zręcznością lub podstępem. Ale nie istnieje żadna droga wyjścia. Jest to całkowicie zamknięty system, i przy wyjściu jest tylko śmierć.
    • Źródło: s. 100.
  • Człowiek to dziwne stworzenie, zawieszone między zwierzęciem i nadzieją.
    • Źródło: s. 123.
  • Jak śmieszna jest cała idea samobójstwa.
    Nie ma żadnej drogi wyjścia. Jesteśmy całkowicie zanurzeni w rzeczywistości, w historii, w naszej własnej biologii. Możliwość wyobrażenia sobie swojej własnej śmierci polega na nieporozumieniu językowym.
    • Źródło: s. 137–138.
  • Kiedy podświadomość pozostawiona zostaje przez chwilę samej sobie, zaczyna całkiem po prostu snuć jakiś wątek. Stwarza sobie identyczność, dostosowuje się do otoczenia, produkuje chętnie nowe formy do wypełnienia nagłej pustki, która powstaje, gdy zapominamy o dniu powszednim.
    Wydaje się, że podświadomość niczego nie boi się tak bardzo jak poczucia, że się w ogóle nie istnieje.
    • Źródło: s. 35–36.
  • Kobiety są gotowe na wszystko, jeśli czują, że się tego chce.
    • Źródło: s. 137.
  • Miłość i odległość geograficzna. Kiedy człowiek, którego się kocha, odjeżdża pociągiem, odczuwa się czasem całkiem wyraźnie swego rodzaju ulgę. Uchodzi się rzeczywistości, można całkiem spokojnie znowu obcować z wyobrażeniem.
    • Źródło: s. 31–32.
  • Na dnie każdego człowieka istnieje czarna jak noc zagadka.(...) Tylko jako zagadka człowiek staje się dostatecznie wielki i wyraźny.
    • Źródło: s. 129.
  • Naturalnie trzeba zadać sobie jedno pytanie: czy kochamy kogoś albo, ściślej mówiąc, zakochujemy się w kimś, w czym właściwie się zakochujemy?
    Czy jest to nasze wyobrażenie o człowieku, którego kochamy, czy też sam ten człowiek?
    A może umiemy obcować tylko z naszymi własnymi wyobrażeniami? Może kochamy cały czas tylko to nasze własne wyobrażenie?
    • Źródło: s. 31.
  • Nie ma właściwie nic, co by nam przeszkadzało żyć poza zwykłymi regułami.
    • Źródło: s. 61.
  • Niepokój erotyczny (...), ten głuchy, nieokreślony głód, to uczucie, że czegoś nam brakuje, które prześladuje nas niemal w każdej chwili w naszym życiu, czy we śnie, czy na jawie.
    Co to jest? Możliwość miłości w naszym ciele. Obecność, możliwa obecność innego człowieka.
    Poniżające, ustawiczne przypomnienie, że samotność jest niemożliwością, że coś takiego, jak samotny człowiek, nie może istnieć.
    Że słowo „ja” jest najbardziej pozbawionym sensu słowem. Pustym punktem w mowie.
    • Źródło: s. 110.
  • Podświadomość społeczeństwa. Zwierzęta doświadczalne, które powoli zadręcza się na śmierć w laboratoriach, rurki gumowe podłączone do żył na szyi i wprowadzone do żołądków, komórki rakowe, które długimi cienkimi igłami wprowadza się do wątroby żywych psów.
    • Źródło: s. 96.
  • Strach przed tym, żeby nie zwariować, jest w gruncie rzeczy strachem, by nie stać się kimś innym: ale stajemy się tym cały czas.
    • Źródło: s. 124.
  • W świecie, gdzie symbol cały czas pokrywa się z rzeczą i nigdy nie może być zastąpiony kilkoma małymi śmiesznymi dźwiękami albo dziwaczną serią drobnych znaków na papierze, znaków, które ściśle rzecz biorąc nie mają nic wspólnego z jakimiś innymi rzeczami, inaczej jak tylko w naszych kruchych i przypadkowych społecznych konwencjach, zbiegają się naturalnie prawda i sens, kłamstwo i nonsens.
    Jedyna namiastka kłamstwa, która istnieje w takim świecie, polega naturalnie na mówieniu tak niewyraźnie, tak nonsensownie, by nie można było zostać zrozumianym.
    Normalne rozmowy, paplanina polegają na tej planecie na tym, że mieszkańcy jej z przyniesionych z sobą skórzanych woreczków wyjmują różne bardzo małe przedmioty, szklane kulki, małe, różnokolorowe kamienie, pięknie polerowane małe patyczki i żwawo wymieniają je między sobą.
    • Źródło: s. 104–105.
  • We wszystkich sytuacjach, z wyjątkiem tych najbardziej codziennych, najbardziej neutralnych, istnieje nacisk na to, jak mamy się zachowywać, jak mamy się czuć. I gdy przyjrzeć się temu nieco bliżej, nierzadko odkrywa się, że to powieści, filmy i sztuki teatralne, które się kiedyś czytało albo oglądało, przepisują nam te role.
    Gdy w rzeczywistości stajemy w obliczu niezwykłych sytuacji (...), przede wszystkim czepiamy się tych powieściowych szablonów uczuciowych.
    Nie dają nam one zbytniego oparcia. Pozostawiają nas jeszcze samotniejszymi niż przedtem, i spadamy znowu w otchłań rzeczywistości.
    • Źródło: s. 62.
  • Zwykła herezja polega na negowaniu istnienia Boga, który nas stworzył. O wiele bardziej interesująca herezja to myśleć, że może Bóg nas stworzył, a potem powiedzieć, że nie mamy żadnego powodu, by miało to nam imponować. A tym bardziej być za to wdzięcznym.
    Jeśli istnieje jakiś Bóg, naszym zadaniem jest mówić „nie”.
    Jeśli istnieje jakiś Bóg, zadaniem człowieka jest być jego negacją.
    • Źródło: s. 139.