Isaac Bashevis Singer

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Isaac Bashevis Singer (1988)

Isaac Bashevis Singer (1904–1991) – pisarz polsko-amerykańsko-żydowski; laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Brat Izraela i Ester.

Biłgoraj[edytuj]

(tłum. Monika Adamczyk-Garbowska)

  • Było tam coś w rodzaju otwartej szopy – dach oparty na czterech drągach, a pod tym dachem stało łóżko pokryte słomą. Usiadłem na łóżku i wydawało mi się, że nie ma i nie może być większego luksusu. Ptaszki śpiewały, cykały świerszcze. Powietrze przepełniały niezliczone głosy i dźwięki. W pobliżu przechadzały się kury i koguty. Kiedy uniosłem głowę, zobaczyłem biłgorajską bóżnicę i pola, które rozciągały się wokół aż po skraj lasu. Miały różne kształty i barwy: kwadraty, romby, trójkąty, zielone, ciemne, żółte. Byłem w raju i miałem tylko jedno pragnienie: żeby nigdy mnie stąd nie wygnano…
  • Wiedziałem, że moja matka nazywa się Baszewe, ale nigdy nie słyszałem, żeby zwracano się do niej po imieniu. Mój ojciec zwykle nie zwracał się do niej w ten sposób, tylko mówił: „Słuchaj no”. Zwracanie się do kobiety po imieniu uważane było u chasydów za frywolność.

Dziadek[edytuj]

(tłum. Magdalena Sitarz)

  • Trudno sobie dziś wyobrazić, jak wielka była w owych czasach chęć do nauki. Mali chłopcy i młodzieńcy studiowali dzień i noc. Wstawało się w środku nocy na „czuwanie” i szło się studiować do domu nauki. Dziadek ożenił się mając lat trzynaście, a w wieku lat czternastu czy piętnastu został ojcem (…).
  • Wracam na chwilę pamięcią do mojego wielkiego dziadka, biłgorajskiego rabina. W pewnym sensie jest on dla mnie symbolem. Takich Żydów już dzisiaj nie ma i kto wie, czy jeszcze kiedykolwiek będą. Byli dziećmi epoki, która z pewnością już nie powróci.

Siostry[edytuj]

(tłum. Magdalena Ruta)

  • Ci, których chciałam, nie chcieli mnie, a ci, którzy mnie wybrali, nie nadawali się do niczego. Czy to miłe iść do ślubu z mężczyzną, który ci się nie podoba? Ja, gdy ktoś nie przypadnie mi do serca, nie mogę znieść jego oddechu, a co tu dopiero mówić o życiu pod jednym dachem? Nie potrafię. Mdli mnie aż do obrzydzenia. Lepiej być osobą samotną, niż żyć w ten sposób.
  • – Kochać, szmochać!… Wychodzi się za mąż i gotowe. Miłość – przychodzi, gdy się jest we dwoje.
    – Nie, nie w moim przypadku. Nie mogłabym spędzić życia pod jednym dachem z kimś, do kogo odczuwałabym niechęć.
  • Na swoje nieszczęście obie panny obdarzone były dobrym smakiem. Padły ofiarą tęsknoty za prawdziwą miłością.
    Im były starsze, tym mniejsza była szansa, że kogoś pokochają. Już nie było dla nich kawalerów. Swatano im starych Żydów o siwych brodach, z dziećmi, wnukami. Każdy z tych prostych Żydów miał przezwisko: Abram Wół, Arcze Głąb, Jankiel Chwalipięta, Mordchele Pluskwa. Kobieta, która wyszłaby za jednego z nich, stałaby się panią Wołową, Głąbiną, Chwalipięciną, Pluskwiną… A na dodatek w parze z biedą i brudem szedłby wstyd i szyderstwo.
  • Nie leży w męskiej naturze powtarzanie w kółko tego samego.
  • Ostatnimi laty dostajemy propozycje jedynie od starych Żydów, wdowców, rozwodników. Przychodzi Żyd, który mógłby być moim ojcem – ubranie niechlujne, dom pełen dzieci, broda większa od niego samego – i chce jednego: bądź służącą jego dzieci. A co ja będę z tego miała? Nikt nie kocha macochy, choćby była najlepsza. Czy mi się spieszy do takich problemów? Przynajmniej nikt w domu mnie nie przeklina, z godnością zarabiam na swój kawałek chleba.
  • Panny nawet nie posiwiały, nie miały także zmarszczek. Ich włosy cały czas były czarne jak smoła, a twarze gładkie, tryskające energią. Mimo ciężkiej pracy wciąż brały na siebie nowe obowiązki. Cięły i rąbały drzewo, szorowały, prały, wycierały. Nawet komórki i spiżarnie w ich domu były czyste. W beczce na wodę obręcze lśniły jak srebro. Siostry zamawiały suknie u krawca, a także same szyły dla siebie. Nadawały się do wszystkiego. W ich domu stały ogromne kufry z wyprawą, a w nich pełno było wszystkiego. Obie miały w sobie dość sił i soków, by uszczęśliwić mężczyznę, lecz musiałby to być ktoś mądry, z charakterem, nie żaden rozmamłany ciamajda, niedojda, fajtłapa…
  • W dzisiejszych czasach być niezamężną kobietą w dużym mieście nie jest żadną tragedią. Ale gdy w małym polskim miasteczku Żyd miał trzy córki i żadna nie wyszła za mąż – to było nieszczęście i wstyd.

Sztukmistrz z Lublina[edytuj]

 Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Sztukmistrz z Lublina.
  • Człowiek pozbawiony lęku byłby gorszy od zwierzęcia.
    • Postać: Jasza
  • Jak długo żyje Bóg, tak długo żyje wszystko.
    • Postać: Jasza
  • Śmierć to miotła, która wymiata wszelkie zło, wszelkie szaleństwo, wszelki brud.
    • Postać: Jasza

Uczę się polskiego[edytuj]

(tłum. Mariusz Lubyk)

  • Pociąg do kobiet, pisania i do nauki spalał mnie, dręczył. Jednak do wszystkich tych trzech namiętności drzwi były przede mną pozamykane na siedem spustów.
  • Żaden świerszcz nie wpadł na to, że może mu być potrzebna znajomość kwakania, a żabie wiedza o gramatyce jej rechotu. Tam, w przyrodzie, wszystko szło jak z płatka, gładko. Tylko w rodzaju ludzkim nic nie jest proste ani łatwe. Człowiek musi się uczyć swojego języka, a także języków obcych, poznawać swój kraj i zagranicę. Musi wciąż się kształcić, od kołyski aż po grób, i ile by się nie nauczył, nigdy tego nie będzie dość.
  • Żyłem w Polsce, w kraju moich urodzin, tak jak moi dziadkowie i rodzice ich rodziców. Od stulecia moi przodkowie zamieszkiwali ten kraj, jednak język polski był mi zupełnie obcy, jak hiszpański czy włoski. W polszczyźnie wszystko było nowe: deklinacja, koniugacja i zasady prawidłowej wymowy trudnych polskich wyrazów, których za żadne skarby nie mogłem się nauczyć, zresztą nie umiem ich do dzisiaj. Nie przesadzę, stwierdzając, że polski był dla mnie językiem tak obcym, jak chiński.

Inne[edytuj]

  • Azriel (…) zaobserwował – nie po raz pierwszy zresztą – że szaleństwa utajone w ludzkim mózgu zawsze się ujawniają w momentach krytycznych. Pierwsze lęki nie zanikły. W każdym człowieku pozostaje utajone pragnienie czczenia bożków i uprawiania czarnej magii. Piąta księga mojżeszowa surowo przestrzega przed takimi zabobonnymi skłonnościami. Ktokolwiek ją napisał, musiał dobrze wiedzieć, że najgłębiej sięgającą chorobą duszy jest wiara w fatalizm.
    • Źródło: Singer, Spuścizna (The Estate, 1969)
  • Bibliotekarz uśmiechnął się i zaznaczył coś na kartkach. Wręczył mi książki i ledwie powstrzymałem się przed pocałowaniem go w rękę. Wezbrała we mnie fala wielkiej czułości w stosunku do tego dobrego człowieka oraz dojmujące pragnienie przeczytania, co jest napisane w tych książkach.
    • Źródło: Isaac Bashevis Singer, Miłość i wygnanie. Wczesne lata – Wspomnienia, tłum. Lech Czyżewski, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1991, s. 62.
    • Zobacz też: biblioteka, książka
  • Człowiek jest jedyną istotą wstydzącą się być tym, czym jest.
    • Źródło: Isaac Bashevis Singer, Miłość i wygnanie. Wczesne lata – wspomnienia, tłum. Lech Czyżewski, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1991, s. 191.
    • Zobacz też: człowiek, wstyd
  • (…) my, Żydzi, nie mamy przyszłości w diasporze. Nie tylko Hitler – cały świat był gotów roz­szarpać nas na strzępy. Miałeś rację, kiedy napisałeś, że współcześni Żydzi mają w sobie element samobójczy. Taki Żyd nie umie żyć bez antysemityzmu – jeśli go nie ma, gotów jest go stworzyć. Musi krwawić za całą ludzkość – walczyć z reakcjonistami, martwić się o Chińczyków, Mandżurów, Rosjan, nietykalnych w Indiach i Murzynów w Ameryce. Głosi rewolucję, a jednocześnie pragnie dla siebie wszelkich przywilejów kapitalistycznych. Usiłuje zniszczyć nacjonalizm w innych ludziach, ale sam szczyci tym, że należy do narodu Wybranego. Jak takie plemię może istnieć wśród obcych?
  • Tylko to, co jest indywidualne, może być sprawiedliwe i prawdziwe.
    • Źródło: Urząd mojego ojca, tłum. Irena Wyrzykowska, Warszawa 1992, s. 6.