Andrew Nagorski

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Andrew Nagorski (ur. 1947) – amerykański dziennikarz i pisarz historyczny.

  • Hitler nigdy nie zyskał większości w wolnych wyborach. Nawet w 1933 r., kiedy już sprawował dyktatorską władzę i niemożliwa była kampania wyborcza opozycji i uczciwe liczenie głosów, dostał tylko 43 proc. Doszedł do władzy jedynie dzięki zręcznym zakulisowym intrygom, wystawiając do wiatru koalicjantów, którzy go zlekceważyli.
    • Źródło: rozmowa Wojciecha Orlińskiego, Jak zlekceważono wariata, „Gazeta Wyborcza”, 15–16 grudnia 2012.
    • Zobacz też: Adolf Hitler
  • Kiedy przeanalizowano 14 tysięcy materiałów z jednego dnia na Google News, największego agregatora internetowego dziennikarstwa, okazało się, że wszystkie wywodzą się z 24 materiałów informacyjnych. Tak wyglądają teraz proporcje. 24 razy ktoś wykonał prawdziwą dziennikarską robotę, czyli poinformował o wydarzeniu. Reszta dopisała do tego materiały pochodne.(...) Cała ta publicystyka mogła być dobra albo zła, ale nie będziemy mieć wartościowej publicystyki bez tekstów informacyjnych. A ich wciąż ubywa.
    • Źródło: rozmowa Wojciecha Orlińskiego, Jak zlekceważono wariata, „Gazeta Wyborcza”, 15–16 grudnia 2012.
    • Zobacz też: internet, media
  • Reporterzy, którzy obserwowali nazistowską przemoc na ulicy, jeździli w teren i zaglądali do piwiarni, nigdy się nie mylili.
    • Źródło: rozmowa Wojciecha Orlińskiego, Jak zlekceważono wariata, „Gazeta Wyborcza”, 15–16 grudnia 2012.
  • Stare media oczywiście nie były doskonałe, ale generalnie działał w nich mechanizm, w którym chociaż od czasu do czasu ktoś pytał: jakie są źródła tej informacji, czy to się da sprawdzić gdzie indziej, czy informatorzy to potwierdzą w sądzie? Można krytykować stare media za to, że ten mechanizm nie zawsze działał sprawnie albo że działał zbyt rzadko. Ale w internecie w ogóle go nie ma.
    • Źródło: rozmowa Wojciecha Orlińskiego, Jak zlekceważono wariata, „Gazeta Wyborcza”, 15–16 grudnia 2012.
    • Zobacz też: prasa
  • Upadek Republiki Weimarskiej daje dziennikarzom ponadczasową lekcję: jeśli czyjeś słowa wydają ci się absurdalne, przesadzone, zbrodnicze, nawet samobójcze, to jeszcze nie znaczy, że oni tego nie mówią na serio. Kiedy grupa ekstremistów głoszących skrajne hasła obejmuje władzę, należy zakładać, że chce zrobić dokładnie to, co mówi, i skorzysta z okazji.
    • Źródło: rozmowa Wojciecha Orlińskiego, Jak zlekceważono wariata, „Gazeta Wyborcza”, 15–16 grudnia 2012.